poniedziałek, 10 września 2012

Kiero dzieś se poszed

Nie było dziś Bohdana Smolenia (znaczy kierownika), więc robota w polskim stylu: jeden pracował, a pięcioro nas patrzyło. Ten co pracował to taka szczerbata wersja Janusza Rewińskiego. Gość ma tyle siły, że jak stuknął dwa razy pięścią to się cała paleta, której nijak nie szło rozmontować, rozleciała na kawałki w trymiga. Tak sobie szczerbaty Rewiński stukał młotkiem, najpierw zbijał rzeczy potrzebne, swoją robotę wykonywał, a jak mu się deski skończyły, zaczął wbijać gwoździe ot tak, byle gdzie. Ktoś mu mówi, że „co robisz? Materiał marnujesz”, a Rewiński spojrzał spod krzaczastych brwi i niby po niemiecku, ale jak Polak zapytał:
 - A bo to moje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz