wtorek, 17 stycznia 2012

Luźne zapiski

Znów przepłaciłam w sklepie, bo kiedy spytałam o cenę, nie umiałam powiedzieć, że za drogie i wyjść. W Polsce nie miałabym chyba żadnych oporów w tym względzie, a tu się jakoś krępuję. 
Krzesło mi się zepsuło. Każdego dnia lepiej rozumiem, dlaczego tak niewiele płacę za  niemieckie lokum.
Wczoraj w nocy jakiś dziadek uczył mnie, jak się wciąga nosem kolorowe kulki polane płynem. Zaraz potem budzik popełnił tak duży nietakt, że długo nie potrafiłam mu tego wybaczyć.
Uodporniłam się na niemieckie radio, kiedy mówią to udaję, że nie słyszę. Właściwie to nawet nie udaję, ja naprawdę już tego nie słyszę.
Szpinak jednak jest jadalny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz