środa, 26 października 2011

Język polski jest dziwny

Niemiecka koleżanka zapytała mnie dziś, jak jest po polsku „owca”, bo akurat przechodziłyśmy obok zagrody ze zwierzętami. Słowo łatwe, więc szybko załapała. Dziewczyna ambitna, więc od razu zapragnęła nauczyć się również jakiegoś polskiego czasownika. Zapytała jak powiedzieć, że kogoś/coś popchnęła i poprosiła o przybliżenie odmiany tego czasownika. Wieczorem postanowiła pochwalić się w szerszym gronie (Polacy i Niemcy), że już potrafi powiedzieć całe zdanie po polsku, po czym uroczo zadeklamowała: „Popycham owcę.”. Niestety zdradziła też, kto ją takich mądrości nauczył. Później próbowałam Niemcom wyjaśniać, że słowo „popychać” samo w sobie nie jest wulgarne, jednak żadne tłumaczenia nie zdawały się być przekonujące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz