piątek, 9 września 2011

Pierwszy tydzien na emigracji


Od tygodnia jestem na tej niemieckiej prawie-bezludnej (lub inaczej malo-ludnej) wyspie. Brak polskich znakow sponsoruje niemiecka klawiatura, jaka dysponuje w arbeicie. Wlasciwie to calkiem niezla ta moja praca! Jednoczesnie zaczelam ja i taka jedna Niemka. Niemke od razu poslali do pracy fizycznej, a mi dali caly gabinet na wylacznosc, zlozyli hold z racji tego, ze jestem historykiem (pierwszy raz w zyciu czuje sie z tego powodu dumna!) i zaprosili do pracy intelektualnej. Zostalam juz nawet gwiazda regionalnej telewizji - przyszli raz z kamerami i filmowali jako taka ciekawostke przyrodnicza (patrzcie, ci ze wschodu to juz nie chodza w zwierzecych futrach i nie machaja maczugami!). Na szczescie nie kazali mi nic mowic, kierowniczka troche poopowiadala, ale nie bardzo zrozumialam, czy sa dumni z tego, jak dobra jestem pracownica, czy raczej z siebie, jak bardzo wielkiem milosierdzem wykazuje sie dyrekcja przygarniajac bezrobotnych humanistow z Polski.
Ogolnie to te Szkopy sa calkiem sympatyczne! Chociaz czasem mam watpliwosci, czy te usmiechy to szczere, czy raczej: "Synku, widziales kiedys debilka? O popatrz, tam stoi, usmiechnij sie teraz grzecznie i powiedz hallo!". Na tej wzypie wszyscy sie do siebie ciesza i witaja i ja rowniez zostalam wciagnieta w te kurtuazyjne wymiany uprzejmosci.
Co do niemieckiego to nauczylam sie jednej waznej zasady: jesli nie wiesz, co powiedziec, mow: "ja". Takie "ja" jest zawsze dobrze widziane, a i dzieki temu rozmowca odnosi wrazenie, ze zostal wysluchany i zrozumiany.  Jeszcze jedno: lepiej niz "ich verstehe nicht"*, brzmi: "ich verstehe, aber nicht alles"** Czasem zdarza mi sie poszalec i tez cos powiedziec. Pare razy nawet skusilam sie na jakis maly zarcik sytuacyjny, ale nigdy nie mam pewnosci, czy smieja sie, bo smieszne, czy cos przekrecilam i to wprawilo ich w dobry humor.
Niekiedy prosza mnie o przetlumaczenie na ichniejszy jakiegos krotkiego tekstu z internetu tak, jakby chcieli wiedziec, czy czasem nikt ich nie obraza w sieci. Mam nadzieje, ze nie dostane kiedys kawalka swojego bloga. 

* Nie rozumiem
** Rozumiem, ale nie wszystko 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz