czwartek, 10 maja 2012

Bez tytułu


Zrobiło się cieplej, więc mój pokój powoli przemienia się w wydmę. Póki co najwięcej piasku jest w okolicy butów, torebek i plecaków, ale myślę, że zasypanie reszty tego niewielkiego terytorium jest tylko kwestią czasu.

Zjadłam wszystkie najlepsze ciastka z opakowania, poczym stwierdziłam, że na brzuchu zaczęła kiełkować moja pierwsza, własna fałdka. Zlękłam się stwierdzając, że nie da się już ustalić ilości żeber za pomocą wzroku. Policzyłam sobie BMI, a to mi krzyknęło, że brawo, ideał i tak trzymać, ale jak ideał skoro widzę rodzącą się wypukłość?! W związku z powyższym powzięłam postanowienie: najpierw zrobić kilka brzuszków, a dopiero potem zjeść golonkę.

Przyjechała polska TiVi i kazali mi gwiazdorzyć. Spięłam się przeokrutnie, ale wydukałam dwa słowa powtarzając się przy tym trzykrotnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz