Macie
już plany na piątkowy koniec świata? Ja chciałam aby zaskoczył mnie podczas
jazdy autem, bo w filmach katastroficznych prawie zawsze jest motyw pękających
autostrad i latających samochodów. Będę akurat jechała do domu na święta i
pomyślałam, że fajnie byłoby tak na koniec przelecieć się autem albo zobaczyć
zwijający się jak fala na morzu asfalt. Niestety kolega popsuł mi plany informując,
że według jego obliczeń koniec świata nastąpi o godzinie 12.18. Kurde, za
wcześnie, o tej godzinie to ja jem dopiero kanapkę podczas przerwy w arbajcie.
No ale ok, przynajmniej pójdę do nieba/czyśćca najedzona, zawsze to lepiej, bo
może być tłoczno w okolicach piotrowej bramy i docenię tę kanapkę jak się zrobi
kolejka. Może nawet na wszelki wypadek zjem sobie ze dwie, ale jednak po cichu
ciągle liczę na pękającą autostradę.